Niektóre koncepcje teoretyczne poszukują źródeł pozytywnej i negatywnej samooceny w rodzinnym systemie wychowawczym jednostki, który najwcześniej kształtuje tzw. „obraz siebie” człowieka (Lachowicz-Tabaczek, 2000, s. 64). Eksperyment Kołodziej (1974) wykazał, ze nastolatki o pozytywnej samoakceptacji, postrzegają swoich rodziców jako bardziej serdecznych, życzliwych, niż osoby o niskiej samoocenie. Kołodziej tłumaczy wyniki tego badania faktem, że to stosunek rodziców względem dziecka skutkuje w przyszłości wysoką lub niską samooceną dziecka (Skarżyńska, 1981). Lachowicz-Tabaczek postawiła hipotezę, ze istotną zmienną wpływającą na ukształtowanie się samooceny o określonej walencji, jest płeć jednostki. Według niej kobiety mają z reguły niższą samoocenę, niż mężczyźni. Konkluduje, iż kobiety nie czerpią zbytniej radości z osiąganych sukcesów, które najczęściej przypisują czynnikom zewnętrznym (tj. przypadek). Stosują za to defensywny styl autoprezentacji, nie podkreślając swoich pozytywnych cech. W przeciwieństwie do nich – mężczyźni częściej przedstawiają siebie, jako osoby kompetentne i odnoszące sukcesy. Przejawiają też poczucie fałszywej unikalności odnośnie cech, które uważają za społecznie pożądane, a które przypisują sobie. Buunk i Van Yperen (1989) wykazali empiryczne, że w bliskich związkach interpersonalnych, mężczyźni są bardziej szczęśliwi, gdy ich pozycja jest wyższa, niż pozycja ich partnerek. U kobiet występuje zjawisko odwrotne. Podobnie – dystansowanie się wobec jednostek osiągających większe sukcesy w jakiejś sferze, występuje częściej u mężczyzn, niż u kobiet (Tesser, 1988; Tesser i Pauhlus, 1983, za: Lachowicz-Tabaczek, 2000). Kobietom bowiem bardziej, niż na autowaloryzacji, zależy na utrzymywaniu relacji (Joseph i in. 1992, za: Lachowicz-Tabaczek, 2000). Osoby o niskiej samoocenie (w tym większość kobiet), osiągają wysokie wyniki w czynniku neurotyczności w modelu Wielkiej Piątki. Często przeżywają emocje lęku, wrogości czy irytacji. Obok niskiego poczucia wartości, cechują się też wysoką reaktywnością emocjonalną. W połączeniu z bierną postawą wobec trudności, tendencją do ruminacji, wywołuje to u nich większe ryzyko wystąpienia depresji (Noen-Hoeksem, 1987, za: Lachowicz –Tabaczek, 2000).
Jakie mogą być przyczyny opisanych powyżej różnic w samoocenie kobiet i mężczyzn? Erkison (1963) i Rosenberg (1986) uważają, że obraz siebie jednostki jest całkowicie uwarunkowany stosunkiem rodziców względem jej. Okazuje się jednak, że akceptacja dziecka przez rodziców i stopień zaspokajania przez nich potrzeb dziecka, nie różnicują samooceny dorosłych kobiet i mężczyzn, gdyż otrzymują oni (bądź nie otrzymują) tyle samo miłości (Lytton i Romney, 199, za: (Lachowicz-Tabaczek, 2000). Różne są jednak przyczyny okazywanej dzieciom akceptacji. Dziewczynki są nagradzane za zachowania prospołeczne i przestrzeganie norm, zaś chłopcy za zachowania asertywne i sprawnościowe. W kulturze zachodniej wyżej ceni się standardy osiągnięć, niż społeczne. Może to wpływać na obniżenie samooceny u kobiet. Dodatkowego wyjaśnienia zróżnicowanej samooceny kobiet i mężczyzn, dostarcza teoria interakcjonizmu psychologicznego, zgodnie z którą jednostka myśli o sobie tak, jak sądzi, że postrzegają ją inni. Przedstawiciele obu płci zdaja sobie sprawę, z wyższej pozycji mężczyzn w społeczeństwie. Świadomość tego może zwrotnie wpływać na samoocenę – obniżać ją u kobiet i podwyższać u mężczyzn (Lachowicz-Tabaczek, 2000).
Analiza badań przeprowadzona przez Lachowicz-Tabaczek (2000), potwierdza słuszność jej hipotezy na temat zróżnicowanego poziomu samooceny kobiet i mężczyzn. Rodzaj płci jednostki, jako cecha wrodzona, wywołuje bowiem odmienne procesy socjalizacji kobiet i mężczyzn. Zjawisko to wydaje się być dodatkowo wzmacniane przez predyspozycje biologiczne ludzi (chociażby tj. wyższy poziom testosteronu u mężczyzn, który nasila u nich skłonność do ryzyka i rywalizacji oraz skłonność do opiekuńczości u kobiet).
Samoocena jest zmienną, która z jednej strony jest modyfikowana przez wpływ wywierany przez innych ludzi na jednostkę, a z drugiej – sama wpływa na ich spostrzeganie. Poniżej przytoczono opisy kilku badań, ukazujących korelacje samooceny ze sferą bliskich związków, wymiaru moralności i wspólnotowości oraz deformacji percepcyjnej w zakresie „podobieństwa do Ja”.
Intersujące badanie, dotyczące zmian poziomu samooceny w kontekście bliskich związków interpersonalnych, wykonali Schafer i Keith (1999). Zbadali oni samoocenę i „oceny odzwierciedlone, czyli spostrzegane oceny siebie dokonane przez partnera” osób pozostających w związku małżeńskim (Dzwonkowska i in., 2008, s. 11). Wyniki wskazały, że w ciągu 13 lat obniżyła się samoocena badanych oraz ich sąd na temat pozytywnej oceny ze strony partnera. Zjawisko to nie było zależne od ich wieku czy wykształcenia. Największy spadek samooceny dotyczył osób o początkowo wysokim jej poziomie (Dzwonkowska i in., 2008). Samoocena partnerów stanowi niewątpliwie ważny składnik procesu interakcji. Teoria równowagi poznawczej każde zakładać, że człowiek dąży do spójności w zakresie obrazu siebie i napływających informacji. Oznacza to, że osoby o pozytywnej samoocenie powinny przyjmować dodatnie informacje o sobie i takie oceny dawać innym. Osoby o negatywnej samoocenie – odwrotnie. Z kolei założenie, że człowiek dąży do utrzymania pozytywnej samooceny każe przewidywać, że podmiot będzie zawsze pozytywnie oceniał tych, którzy go tak oceniają (Mądrzycki, 1986). Ponad to jednostki o niskim poziomie samoakceptacji będą silnie odwzajemniać pozytywne oceny własnej osoby przez innych. Oznacza to, że „osoby o wysokiej samoocenie inicjują pozytywne stosunki interpersonalne, natomiast osoby o niskiej samoocenie zachowują się reaktywnie, silnie podtrzymują zainicjowane pozytywne stosunki interpersonalne” (Zaborowski, 1976, za: Mądrzycki, 1986, s. 152). Jeżeli postawy partnerów nie cechuje zbyt duża rozbieżność – mają one wówczas tendencję do równoważenia się. Jeżeli zaś są one bardzo sprzeczne – następuje wówczas tendencja do nasilania kontrastu (Zaborowski, 1976, za: Mądrzycki, 1986). Ludzie wykazują jednak ogólną tendencję do pozytywnej oceny innych osób, co nazywane jest „efektem łagodności” (Bruner i Tagiuri, 1954, za: Mądrzycki, 1986, s. 153), „inklinacją pozytywną” (Tillman i Craver, 1980, za: Mądrzycki, 1986, s. 153), zjawiskiem Pollyanny (Lewicka, 1978, za: Mądrzycki, 1986, s. 153) oraz błędem pozytywności (Zawadzki, 1970, za: Mądrzycki, 1986, s. 153).
Zgodnie z teorią Wincha (1954) dla podmiotu najbardziej atrakcyjna interpersonalnie będzie osoba o komplementarnych względem niego cechach osobowości. Nęcki (1975) częściowo potwierdził eksperymentalnie tę hipotezę. Według niego, atrakcyjności sprzyja podobieństwo takich cech jak introwersja czy potrzeba afiliacji. Natomiast silna potrzeba doznawania opieki u podmiotu, powinna korespondować z zachowaniem dopełniającym ze strony partnera (Mądrzycki, 1986). Można postawić zatem tezę, iż „atrakcyjność interpersonalna jest funkcją nagród odbieranych od partnera” (Mądrzycki, 1986, s. 141). Byrne (1969) uważa, że nagrody te osiąga się poprzez podobieństwo cech partnerów, Nęcki (1975) – że poprzez dopełnienie lub podobieństwo, natomiast Winch (1954) – że tylko przez dopełnienie (Mądrzycki, 1986). Jones i Davies (1965) kontastują, że zachowanie innych jest dla podmiotu źródłem nagród lub kar. W tym wypadku zaangażowany podmiot będzie skłonny do bardziej ekstremalnych ocen zachowania przypisywanego dyspozycjom dawcy. Ocena pozytywna będzie miała miejsce wówczas, gdy zachowanie jednostki względem podmiotu będzie miało charakter nagradzający i odwrotnie (Mądrzycki, 1986). Podobnie przekonanie o podobieństwie określonych cech u innych ludzi będzie korelowało z przewidywanym poziomem satysfakcji z interakcji z nimi (Rokeach, 1960, za: Mądrzycki, 1986). Hebb (1969) potwierdził w swoich badaniach hipotezę Reykowskiego (1975, 1979), zgodnie z którą „jednym ze źródeł zachowania prospołecznego jest generalizacja obrazu własnej osoby na inne jednostki” (Mądrzycki, 1986, s. 145). Zjawisko to częściej występuje u osób o wysokiej samoocenie. Zatem jednostka o dużym poziomie samoakceptacji będzie również akceptowała inne podobne do niej osoby i wykazywała skłonność do pomagania im. Także teoria Bryne’a (1969) i Rokeacha (1960) głosi, że pozytywne wartościowanie danej osoby jest funkcją podobieństwa jej postaw, przekonań i wartości osoby ocenianej (Mądrzycki, 1986). Przytoczone poniżej badania dowodzą jednak, iż pozytywna samoocena nie zawsze wiąże się z jednakowo pozytywnym postrzeganiem innych ludzi.
Schütz przeprowadziła szereg interesujących badań, w których analizowała wpływ pozytywnej samooceny na sposób postrzegania innych oraz na style interpersonalnego funkcjonowania. Uważa ona, iż postawa rodziców względem dziecka odgrywa istotną rolę w kształtowaniu się jego samooceny. Czynnik ten można uznać zatem za element „społecznego sprzężenia zwrotnego”. Podstawą samoakceptacji są również „porównania społeczne” oraz percepcja rezultatów własnego działania.
Badanie dotyczące źródeł samoakceptacji wykazało, iż badani na pierwszym miejscu wymieniali czynniki związane ze sferą „zdolności” (np. „Dobrze tańczę”), a na drugim – kategorie dotyczące „związków” (przyjaźń, udane związki intymne). Trzecią wyodrębnioną kategorią były tzw. „umiejętności społeczne”, czwartą – „samoakceptacja” (jako rodzaj przekonania o sobie, wiary w siebie), a piątą kategorią – „wyższość” (polegająca na korzystnych porównaniach społecznych „w dół”) Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005, s. 170 –171). Schütz uznała, iż kategoria „zdolności” związana jest z tzw. „Ja niezależnym”, natomiast „związki” – z „Ja współzależnym”. Ponieważ „Ja niezależne” odnosi się do sfery sprawczości, zaś „Ja współzależne” – do sfery wspólnotowości, w zakresie źródeł pozytywnej samooceny kategorie sprawcze są ważniejsze, niż wspólnotowe. Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005) dowiodła, że osoby o wysokiej samoocenie częściej odwołują się do swoich umiejętności społecznych i poczucia wyższości, niż osoby o samoocenie niskiej. Wydają być one zatem zarozumiałe i nieco narcystyczne, co może negatywnie wpływać na ich percepcję przez partnerów interakcji. Ma to prawdopodobnie związek z częstszym stosowaniem przez osoby o wysokiej samoocenie, niż przez osoby o samoocenie niskiej, asertywno –zdobywczych technik autoprezentacji – np. autopromocji (Jones i Pitman, 1982, za: Forgas, Williams i Wheeler, 2005).
Nie oznacza to jednak, iż jednostki o niskim poczuciu własnej wartości nie dążą do podwyższania samooceny. W jednym ze swoich badań Brown (1988) dowiódł empirycznie, że jednostki o niskiej samoocenie, starają się wzmacniać samoocenę w sposób bardziej pośredni, tzn. poprzez podkreślanie swoich relacji z innymi ludźmi (ale wówczas gdy nie uczestniczyli z nimi w danej interakcji). Mogą też idealizować swoich partnerów romantycznych. Natomiast, jak twierdzą Cialdini i Richardson (1980), osoby o wysokiej samoocenie deprecjonują i krytykują innych w celu podniesienia własnej wartości. Zachowanie to wywołuje najczęściej nieprzychylny stosunek do nich ze strony partnerów.
Zatem zarówno badania Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005), jak i Browna (1988) potwierdzają hipotezę iż wysoka samoocena może mieć negatywny wpływ na percepcję aktora przez obserwatora.
Inny ciekawy nurt badań podjęły Schütz i Tice (1997) które analizowały, w jaki sposób ludzie charakteryzują swoich partnerów w bliskich związkach. Eksperyment ten wykazał, że osoby o wysokiej samoocenie z jednej strony – opisują swoich partnerów pozytywnie, a z drugiej – podkreślają te sfery, w których ich przewyższają. Natomiast o ile jednostki o samoocenie niskiej opisywały swoich partnerów pozytywnie, o tyle siebie charakteryzowały w sposób wyważony. Zwracały one również uwagę na to, że są (we własnym mniemaniu) lubiane przez swoich partnerów (co można określić jako efekt „pławienia się w cudzej chwale”). Opisane zjawiska wykazują szczególne nasilenie w sytuacji publicznej prezentacji swoich poglądów. Wplatając wnioski z powyższego eksperymentu do badania przeprowadzonego na potrzeby niniejszej pracy, można stwierdzić, że względu na anonimowość przeprowadzonego badania – osoby o niskiej samoocenie powinny opisywać swoich partnerów romantycznych w podobnie szczery sposób, jak jednostki o samoocenie wysokiej.
Godfrey, Jones i Lord (1996) uzasadnili empirycznie tezę, iż osoby prezentujące się innym jako kompetentne (np. krytykujące) są odbierane jako mniej miłe. W jednym z eksperymentów (Schütz i DePaulo, 1996, za: Forgas, Williams i Wheeler, 2005), wykazano, że w sytuacji publicznej wypowiedzi osoby o niskiej samoocenie oceniały przykładowe obrazy bardziej łagodnie, niż osoby o wysokiej samoocenie. Natomiast w warunkach bardziej kameralnych, obie grupy osób opisywały obrazy w porównywalny sposób. Zjawisko to może wynikać z faktu, iż osoby o niskim poziomie samoakceptacji nie są pewne tego, czy inni oceniają ich pozytywnie, dlatego starają się zaskarbić sobie ich przychylność poprzez np. wyrażanie pochwał (Amabile, 1983, za: Forgas, Williams i Wheeler, 2005). Odwrotnie zaś zachowują się jednostki o wysokiej samoocenie – w procedurze eksperymentalnej pragnęły one zyskać uznanie poprzez wyrażanie krytycznych uwag. Badacze zauważyli, że osoby o wysokiej samoakceptacji wyrażały się w stylu sprawozdawczo –reporterskim (mówiły o faktach), natomiast osoby o niskiej samoakceptacji – za pomocą tzw. stylu konwersacyjnego. Podkreślanie przez nie, iż ich poglądy są tylko własnymi przekonaniami (co w domyśle oznaczało, że mogły się mylić w swoich opiniach), pełniło funkcje asekuracyjną. Zachowanie tych ostatnich wynikało zatem z lęku przed społeczną oceną (Cheeck, Melchior i Carpentieri, 1986, za: Forgas, Williams i Wheeler, 2005).
Wysoka samoocena wiąże się zatem z zachowaniem nastawionym na sprawczość (bycie cenionym za kompetencję) natomiast samoocena niska – z działaniami związanymi ze wspólnotowością (dążenie do bycia lubianym przez innych).
Istnieje potoczne przekonanie, że osoby o wysokim poziomie poczucia własnej wartości mają skłonność do pozytywnej samooceny. Co prawda partnerzy interakcji takiej osoby nie zawsze oceniają ją podobnie pozytywnie. W jednym z badań Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005) analizowała związki między samooceną a sposobem oceniania przez innych i samego siebie. Samoocena wykazała pozytywną korelację z wymiarem „atrakcyjności” i z wymiarem tzw. „poczucia własnej skuteczności”. Autorka określiła „poczucie własnej skuteczności” jako zdolność do osiągania własnych zamierzeń w kontaktach społecznych, natomiast „atrakcyjność” – jako łatwość zdobywania przychylności partnerów interakcji (Forgas, Williams i Wheeler, 2005, s. 178). Osoby o wysokiej samoocenie przeceniały własne umiejętności społeczne. Potwierdzają to również badania Brockner i Lloyd (1986) oraz Critelli, Gabriel i Ee (1994).
Ważnym aspektem wymiaru samooceny jest sposób radzenia sobie z jej ewentualnym zagrożeniem. Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005) wykazała w swoim eksperymencie, że osoby o wysokiej samoocenie nie poczuwały się do odpowiedzialności za konflikty interpersonalne (np. bycie poddanym krytyce ze strony szefa). Natomiast partnerzy interakcji uważali przeciwnie. Wynika stąd wniosek, że dokonując atrybucji zewnętrznej, aktorzy starali się podtrzymać pozytywny obraz własnej osoby. Okazuje się też, że wysoka samoocena łączy się z lepszym radzeniem sobie z sytuacjami trudnymi tylko wtedy, gdy odnosi się ona do perspektywy aktora. Z punktu widzenia obserwatora lepsza jest bowiem niska samoocena partnera interakcji, gdyż wiąże się bardziej z jego prospołecznym, wspólnotowym nastawieniem. Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005) w swoim badaniu uzasadniła również, że osoby o wysokim poczuciu własnej wartości nie są skłonne do udzielania pomocy swoim partnerom w stresującej dla nich sytuacji. Jednostki, które spotkało coś niemiłego postrzegały swoich partnerów jako nietroskliwych, czyli innymi słowy – mało wspólnotowych. Schütz uważa, że ponieważ ludzie o wysokiej samoocenie rozwiązują samodzielnie własne problemy, mogą oczekiwać podobnego stylu radzenia sobie u swoich partnerów. W przeciwieństwie do nich – osoby o niskiej samoocenie w sytuacjach trudnych są skłonne prosić innych o pomoc i mogą oczekiwać, że partnerzy powinni być tak samo prospołeczni (Schütz, 1988). Styl działania osób o wysokiej samoocenie Schütz określiła jako egoistyczny, z kolei styl radzenia sobie jednostek o samoocenie niskiej – jako altruistyczny (Forgas, Williams i Wheeler, 2005, s. 179).
Pośrednie wytłumaczenie powyższego zjawiska znaleźli Colvin i Bolck (1994). Konkludują oni, że osoby o wysokiej samoocenie posiadają na swój temat pozytywne iluzoryczne przekonania, które z jednej strony są adaptacyjne dla nich samych, a z drugiej – mogą wywoływać konflikty w relacjach interpersonalnych. Partnerzy interakcji mogą postrzegać bowiem wysoką samoocenę tych osób za zarozumiałość i narcyzm.
W jednym z badań Schütz (Forgas, Williams i Wheeler, 2005) wykazała empirycznie, że nie istnieje korelacja między wysokością samooceny a stopniem lubienia innych. Oznacza to, że lubienie siebie nie jest warunkiem lubienia pozostałych ludzi. Jedno z jej badań pokazało tendencję wręcz odwrotną. Schütz dowiodła bowiem, iż tzw. „narcystyczne poczucie wielkości” łączy się ze skłonnością do negatywnego i agresywnego oceniania innych (Forgas, Williams i Wheeler, 2005, s. 181). Jednak są też osoby o wysokiej samoocenie, które nie wykazują tendencji do deprecjonowania innych ludzi. W celu wyjaśnienia tego paradoksu, Schütz powołała się na teorię Cohena (1959) i Horney (2002). Według nich istnieje tzw. samoocena obronna, polegająca na tym, że samoocena jawna ma charakter wysoki a ukryta – niski. Z kolei Kernis (1989; 1993) twierdzi, że najważniejsza jest stabilność samooceny a nie jej wysokość. W jednym z eksperymentów Schütz i Laux (1996) wyodrębnili poszczególne typy samoocen oraz ich cechy. Wykazały, że jednostki o stabilnej samoocenie potrafią akceptować siebie i jednocześnie przyznawać się do swoich wad i słabości. Ponad to oceniają swoich partnerów w sposób pozytywny. W przeciwieństwie do nich osoby o niestabilnej samoocenie wykazywały się znaczną labilnością w zakresie wysokości swojej samoakceptacji – jej poziom był zależny od aprobaty bądź dezaprobaty otoczenia. Upatrywały przyczyn problemów zarówno w postępowaniu własnym, jak i partnera. Z kolei ludzie o tendencjach narcystycznych (skłonne do egocentryzmu) wyrażały się o sobie tylko w pochlebny sposób i uważały, że to inni ludzie są przyczyną problemów.
Reasumując powyższe rozważania poświęcone samoocenie, można stwierdzić, iż jest ona ważnym czynnikiem, mogącym potencjalnie wpływać na percepcję partnera w związku. Podobnie bowiem, jak style przywiązania, samoocena kształtuje się częściowo wskutek oddziaływań wychowawczych we wczesnym dzieciństwie i wykazuje dużą stabilność w czasie. Poziom samooceny koreluje też z wymiarami osobowości prezentowanymi przez model Wielkiej Piątki. Motywy związane z samooceną (szczególnie autowaloryzacja), mogą zaś znacząco deformować spostrzeganie innych ludzi, w tym także partnera związku. Warto dodać jednak, iż wysoka samoocena może wywierać niekiedy ujemny wpływ na relacje interpersonalne. Jednostki o wysokiej niestabilnej samoocenie oraz o samoocenie nadmiernie pozytywnej, mają skłonność do kreowania pozytywnego obrazu siebie w oczach innych ludzi poprzez deprecjację (np. krytykowanie) tych ostatnich, gloryfikowanie własnej atrakcyjności społecznej oraz zewnętrzną atrybucję odpowiedzialności za pojawiające się w życiu problemy. Postawa akceptująca kategorie sprawcze (będąca wskaźnikiem wysokiej samooceny), a nie wspólnotowe – może zwrotnie generować konflikty w bliskich związkach.
Bibliografia:
Dzwonkowska, I., Lachowicz-Tabaczek, K. i Łaguna, M. (2008). Samoocena i jej pomiar. Polska adaptacja skali SES M. Rosenberga. Podręcznik. Warszawa: Pracownia Testów Psychologicznych.
Lachowicz-Tabaczek, K. (2000). Przejawy i przyczyny „nierówności” w poziomie samoceny kobiet i mężczyzn. Czasopismo Psychologiczne, t. 6, 1 –2, 63 –75.
Mądrzycki, T. (1986). Deformacje w spostrzeganiu ludzi. Warszawa: Państwowe Wydawnictwa Naukowe.
Schütz, A. (2005). Samoocena a strategie interpersonalne. [W:] J.P. Forgas, D.I. Kipling i L. Wheeler (red.), Umysł społeczny (s. 169 –185). Gdańsk : Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Skarżyńska, K. (1981). Spostrzeganie ludzi. Warszawa: PWN.